wtorek, 22 listopada 2016
Jak wysiedzieć kłus ćwiczebny?
No właśnie, jak? Najlepszym pomysłem byłoby oczywiście przyklejenie się do siodła klejem, ale z oczywistych powodów jest to dość ... niewykonalne. Są metody nieco bardziej humanitarne, przyjemne i skuteczniejsze, podczas których nie ryzykuje się wylecenia z siodła podczas ewentualnego odklejenia się.
Jak zawsze, aż do znudzenia przypominam, że wszystkie nasze problemy jeździeckie nie są problemami same w sobie, lecz skutkami pewnych innych, niewidocznych dla nas problemów.
Dlatego zanim raz na zawsze zakończymy nasze podskakiwanie, musimy zdać sobie sprawę, czemu jesteśmy przez konia wybijani.
1. Rozluźnienie
Główną tego przyczyną jest brak rozluźnienia. Moja trenerka często zwracała mi uwagę, że siedzę na koniu jak worek ziemniaków, niewygodnie tłukąc się o grzbiet konia. Taki efekt "osiągałam", ponieważ byłam cała sztywna. Gdybym za to rozluźniała się, przypominałabym raczej worek mąki, który miękko odbija się od grzbietu konia.
O rozluźnieniu pisałam już parę razy. Żeby je osiągnąć, musimy najpierw poczuć się na koniu dobrze i pewnie. Każdy strach, czy niepewność, uwidocznią się w napięciu naszych mięśni - a tego właśnie powinniśmy unikać.
Osiągnięcie rozluźnienia nie jest najprostszym zadaniem, dlatego radzę jazdy na lonży. Ćwiczenia, które proponowałam niedawno, mogą w tym pomóc.
Wiele osób podczas jazd na lonży, skupia się na swoim dosiadzie. Ja tak nie robię. Staram się myśleć o tym, by np. dotknąć palcami uszu konia, kompletnie zapominając o tym, co dzieje się z moim ciałem. Na początku, przy pierwszych pięciu kołach jest źle. Podskakujesz na trzy metry w górę i nic nie zanosi na to, że ta - niezbyt komfortowa sytuacja - się zmieni. Po jakimś czasie ze zdziwieniem stwierdzisz, że to chyba nie iluzja - naprawdę robisz postępy:).
2. Pochylanie się do przodu
Naturalny i jakże szkodzący nam odruch - pochylanie się. Tak naprawdę sprawia on, że robimy się niestabilni. Mimo, że wydaje się to dziwne i nienaturalne, lekkie pochylenie się do tyłu ułatwi nam utrzymanie się w siodle. A to sprawi, że będzie nam się łatwiej rozluźnić.
3. Nic na siłę
Bo siła - paradoksalnie - sprawia, że spinasz się jeszcze bardziej.
Drobne rady i uwagi:
Żebyś mniej podskakiwał, Twój koń musi przestać wybijać.
Im bardziej sztywny jest koń, tym bardziej wybija i tym bardziej Ty sam podskakujesz. Twoim zadaniem jest więc sprawić, by przestał być sztywny i wybijający. Zastanów się teraz, czemu koń usztywnia się:
- ciągniesz za wodze (co powoduje dyskomfort i w efekcie koń spina się
- koń boi się (strach również powoduje usztywnienie)
- boleśnie obijasz się o jego grzbiet (o czym już na górze posta mówiłam)
Żeby koń nie wybijał, musisz zaprosić go do miękkiej jazdy. Delikatna ręka dająca luz i prosząca o rozprostowanie szyi + aktywizujące łydki + dobry dosiad zapewnią temu optymalne warunki:).
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Malwina
AUTOR:
Malwina L