niedziela, 22 listopada 2020

Czy jeździec bez licencji jest gorszy?



Piszę ten wpis trochę z frustracji i mówiąc szczerze jest to frustracja zupełnie dla mnie nie zrozumiała, bo dobrze przecież wiemy że licencję mam i to nie jedną. Gdy ktoś zapyta, mogę wyciągnąć kawałek metalu, niejaką licencję i z wyższością patrzeć na tych, którzy takowej nie mają. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce świadectwo mojej jeździeckiej dojrzałości zostało gdzieś zawieruszone, możliwe że w domu rodzinnym, nie jestem pewna. Fakt faktem, że bardzo długo jeździłam tak trochę na gapę, bez żadnej licencji, bo ani pożądanego konia, ani umiejętności. I o ile wszyscy moi jeździeccy znajomi szczycili się kolejnymi dyplomami na koncie, o tyle ja nieustannie i nieudolnie dążyłam do ustalonej przez siebie samą wizji perfekcji. Możliwe, że to stąd wynika moje skrzywienie, że to stąd uważam że licencja o niczym nie świadczy i - o zgrozo - mam pewne przesłanki by nieskromnie sądzić, że mam rację. 


Mam parę dowodów anegdotycznych, historie ludzi posiadających licencję i nie umiejących przejechać parkuru 50cm jak i takich co bez licencji skaczą 120. Dowód anegdotyczny to jednak dowód anegdotyczny, wątpię by kogokolwiek udało mi się przekonać i nawet nie próbuję. Wydaje mi się w gruncie rzeczy, że wszyscy wiemy, że coś w tym jest. Że papierek to tylko papierek. To tak jak osoba z 6 z angielskiego, która w dorosłym życiu za granicą chleba nie potrafi kupić, nikogo oczywiście nie obrażając. 


Nie chcę być dla nikogo niemiła, nie chcę nikogo wytykać palcami. Ale czuję ogromną frustrację ilekroć przypominam sobie moje interakcje z jeźdźcami z czasów zanim miałam licencję. 


Zaczynając od takich:


Piętnastolatka na różowym halterku: Umiesz jeździć konno? 


Ja: Emmm no tak


Ona: A masz licencję? 


Ja: Nie


Ona (przewracając oczami): No to chyba nie umiesz


Albo: 


Trener: Jaki jest Twój poziom w jeździectwie? 


Ja: No skaczę parkury do 120...


Trener (przerywa): Jak to możesz potwierdzić? 


Ja: daj mi konia 


Trener: Nie masz licencji to spadaj 


I wiele wiele innych. 


Wiadomo, licencję warto mieć. Przydaje się. Bez niej funkcjonowanie w jeździeckim świecie, szukanie nowej stajni, dla młodszych obozu, nowej dzierżawy, konia - to wszystko to katorga i syzyfowa praca. Bo bez licencji nie da się niczego załatwić. Nikt na słowo i piękne oczy nie uwierzy że umiesz jeździć, że anglezujesz na dobrą nogę i po jeździe domykasz drzwi boksu, tak żeby koń nie uciekł. I tak jak mówiłam, poniekąd to rozumiem, sama pewnie nie wydzierżawiła bym konia osobie nie sprawdzonej, tak na wszelki wypadek. Ale ta mentalność, mentalność że osoba bez licencji nie umie jeździć, ona bardzo dobrze pokazuje nasz jeździecki mówiąc po angielsku mindset. 


Rozmawiałam ostatnio trenerem, który pojechał na zawody Grand Prix w skarpetkach z Lidla i został dosłownie zjechany. Że to mało prestiżowe, że to jakby żart na tak wysokim konkursie pojawić się w czymś co nie jest z Eskadronu. Na początku nie umiałam w to uwierzyć, no bo jak to, czy marka skarpetek cokolwiek zmienia? Ale potem zastanowiłam się dwa razy i wydało mi się to bardziej prawdopodobne. 


Bo teraz żeby być dobrym jeźdźcem, moi drodzy, trzeba mieć wszystkie trzy licencje (złotą też chociaż po dziś dzień zastanawiam się na co ona komu), markowe oficerki, kolekcję czapraków, własnego konia i dobrego trenera. 


Nie ma w tym niczego złego. Tylko że. Tylko że życie czasami układa się inaczej. Czasami wsiada się na konia o 6 rano żeby wyrobić się przed pracą albo przychodzi do stajni o 20, nawet nie zdąży nic porobić tylko sobie popatrzy bo się za końmi stęskniło. Czasami brak czasu bo się ma malutkie dziecko, bo nadgodziny, bo studia. Życie pisze różne scenariusze. Czasami brak pieniędzy, ledwo wiąże się koniec z końcem, a kolejne setki pieniędzy na treningi, na konia, na licencję, są tylko pieniądzmi rzuconymi w błoto bo i tak brak możliwości na zawody. I ja to naprawdę rozumiem. Naprawdę to rozumiem. 


Dlatego mój drogi jeźdźcu bez licencji, nie dziwię Ci się i bardzo Cię wspieram. Ale także trochę współczuję. Nie dlatego że uważam że jeździsz ode mnie gorzej, bo całkiem możliwe że robisz to ode mnie lepiej, ale dlatego że wiem ile jeszcze będziesz musiał się z ludźmi użerać. Na każdym kroku udowadniać co potrafisz, że potrafisz, że to nie tak że nie dałbyś rady tej licencji zrobić, że to tylko tak po prostu wyszło. Nie masz jej i tyle. Współczuję Ci (i sobie także), że tyle rozmów będzie zaczynało się od pytań w ilu zawodach startowałeś, ile sukcesów masz na koncie i ile pieniędzy wydałeś na  ostatniego konia. I nikogo nie będzie obchodziło, że umiesz rozluźnić spięty grzbiet konia, że znasz podstawy pracy Nuno Oliveira, że masz miękką rękę. Że pracujesz z trzylatkiem i nawet nie umiecie jeszcze zagalopować, ale chyba niedługo się uda. To nikogo nie będzie obchodziło. Bo dopóki nie wygrasz tych zawodów regionalnych w Pcimiu dolnym i na koniu trenera, w jeździeckiej hierarchii jesteś nikim. I chyba musimy do tego po prostu przywyknąć. Że tak już w naszym elitarnym sporcie jest. Ale nie jeździmy konno ani dla prestiżu ani dla pieniędzy, dlatego uśmiechnijmy się na wszystkie negatywne komentarze, weźmy głęboki oddech i stawajmy coraz lepsi w tym co robimy. A przede wszystkim miejmy z tego niemalże dziecięcą frajdę, bo to chyba dla niej robimy to co robimy. 


Trzymajcie się! 


M.


MALUTKA INFORMACJA


Chciałabym jeszcze raz bardzo Wam wszystkim podziękować za to, że jesteście. Na Facebooku jest już ponad 500 polubień i jest to szalone, bo naprawdę nie spodziewałam się że ktokolwiek będzie chciał mnie obserwować. A jednak jesteście i każdego poszczególnego z Was bardzo serdecznie ściskam. Nawet jeżeli nie odzywam się na blogu tak często jak bym chciała, myślami wciąż jestem i wciąż staram się tworzyć nowe treści. I zawsze niezmiernie mnie to cieszy gdy mogę komuś pomóc, nawet jeśli jest to tylko jedna osoba. Cholera, nawet to jest bardzo dużo. 


Tych którzy jeszcze tego nie zrobili zapraszam na Facebooka (tam możecie dowiadywać się o nowych postach), a także do pozostawienia reakcji pod postem. Jeszcze raz dziękuję i przytulam mocno ❤️




Copyright © 2014 JAK LEPIEJ JEŹDZIĆ KONNO? , Blogger
Wypasiony Katalog Stron