środa, 25 kwietnia 2018

Jak się lonżuje konia?


Niby każdy jeździec umie lonżować konia, ale jak przychodzi co do czego, to jednak okazuje się, że nie zupełnie. Rekreacja nie zajmuje się uczeniem tej rzekomo niepotrzebnej umiejętności; sport zakłada, że jeźdźcy dawno już ją posiedli. W efekcie gdy koniec końców jeździec stanie przed koniecznością pod tytułem: "konia trzeba pilnie wylonżować", jego wiedza pozwoli mu najwyżej na poprawne zapięcie i chwycenie lonży. Oczywiście, można machać batem na wszystkie strony i w rytmie tupnięć nogą cmokać na bezczelne zwierzę; można - przecież żyjemy w wolnym świecie. Ale czy to jest na pewno to jest to o czym Wy i Wasze konie marzycie - no zastanówcie się sami.

Pisząc ten post zakładam, że wiecie jak wygląda lonża, umiecie zapiąć ją do wędzidła i chwycić do rąk. Słowem - stoicie w poprawnej pozycji, ale nie wiecie jak konia ruszyć, a jak zatrzymać; jak w ogóle i w jakikolwiek sposób na niego zadziałać. 

Zacznijmy od pewnej analogi. Siedząc na koniu używamy 3 pomocy - ręki, łydki i dosiadu. Wszyscy, którzy mnie czytacie wiecie, że każda z tych pomocy ma nieco inną funkcję. Z lonżowaniem jest podobnie. 












1. Podstawowa metoda lonżowania - jak ruszyć, a jak zatrzymać

Podstawowa metoda lonżowania jest bardzo prosta. Kiedy stoisz na wprost środkowej części konia (patrzysz na jego brzuch) to nie wysyłasz mu żadnych komunikatów. Kiedy chcesz żeby ruszył  do przodu musisz obrócić się w stronę jego zadu, tak jakbyś chciał pójść w stronę końskiego tyłu (właściwie to nie musisz tylko chcieć; możesz faktycznie zrobić krok w kierunku końskiego zadu). Kiedy chcesz konia zatrzymać, musisz obrócić się w stronę jego łba, tak jakbyś chciał pójść właśnie w stronę końskiego przodu (i tu też możesz rzeczywiście zrobić krok w kierunku końskiego przodu). 

Ja swojego pierwszego konia lonżowałam właśnie tą metodą; na kantarze i bez bata. Bardzo polecam spróbować takiej metody lonżowania (w sensie na kantarze i bez bata), przede wsztystkim dlatego, żeby zobaczyć, że się da. 

Wiele osób uważa, że bat jest konieczny do lonżowania konia - bo bez niego nie zostaje nam nic innego jak tylko cmokać do konia lub używać do poganiania lonży. Odradzam i jednego i drugiego sposobu, ten który podałam na samej górze jest zdecydowania najkorzystniejszy. I działa. 

Jak do tego ma się głos?

Głos to pomoc, która nie jest dla konia naturalna, ale którą konia można nauczyć. Właśnie z tego względu cmokanie nie przynosi żadnych korzyści - jest nieskuteczne, bo niezrozumiałe, a do tego często nadurzywane. 


Głos nie jest konieczny w lonżowaniu konia, ale osobiście bardzo cenię sobię konie, które nauczono tego typu komunikacji. Jeżeli zwierzę na lonży nauczone jest podstawowych komend, wtedy rozumie je również pod siodłem. Wtedy w momencie totalnego kryzysu mogę powiedzieć dane słowo, a koń zrozumie o co mi chodzi. 

Nauczenie konia rekacji na głos jest bardzo proste. W momencie gdy za pomocą swojego ustawienia ciała (ustawienie w kierunku łba/zadu) daję jakiś komunkat to w tym samym momencie wypowiadam odpowiadającą mu komendę głosową np. idę w kierunku końskiego pyska i w tym samym momencie mówię: "whooooow". 

Komendy głosowe działają tylko wtedy jeśli mówione są pojedynczo (nie: "proszę zakłusuj" tylko: "kłus"), jednorazowo (nie: "kłus, kłus... kłus, kłus! KŁUS!" tylko "kłus"), normalnymj głosem (bez słodzenia albo nadmiernej protekcjonalności - tylko takim stanowczym, normalnym głosem). 

2. Jak prosić o ustawienie ciała konia?


Bat jest tym, co pomaga nam prosić konia o konkretne ułożenie jego ciała. Jego działanie chyba najbardziej przypomina działanie łydki, bo można nim podobnie jak łydką:

- Zachęcić konia do głębszego wkroczenia tylnymi nogami pod kłodę. Żeby to zrobić najlepiej skierować bat w kierunku nadpęci, dolnej części nogi. 

- Poprosić konia o wygięcie. Żeby to osiągnąć najlepiej skierować bat w okolice końskiego tułowia. 

- Poprosić o ruch na przód. Chyba oczywiste. 

3. Jak rozmawiać z koniem o rozluźnieniu

Komendy wysyła nie tylko ustawienie ciała i głos, ale również... ręka. Jeżeli tylko chwycimy lonżę w ten sam sposób, w który trzymamy wodzę to nasza lonża będzie działała na pysk konia dokładnie tak jak wodza. 

O co mi chodzi? O półparady! Odpowiednio "bawiąc się ręką" (nie lubię tego słowa, bo kojarzy mi się z ganaszowaniem), ręką delikatną, czułą i elastyczną, możemy końską głowę i szyję prosić o rozluźnienie. 

Malwina

Copyright © 2014 JAK LEPIEJ JEŹDZIĆ KONNO? , Blogger
Wypasiony Katalog Stron