Zacznę od bardzo banalnego stwierdzenia, które jest jednak sednem sprawy. Żeby być stabilnym, trzeba mieć oparcie. Jest to prawda zakorzeniona w podświadomość i oczywista dla każdego przedstawiciela gatunku wszelakiego. Jeśli tracimy równowagę, musimy się o coś oprzeć.
Problem tkwi w tym, że oparcie znajdujemy w elementach, które tegoż właśnie oparcia nie powinny nam dawać. Niektórzy szukając oparcia usztywniają się, inni odchylają, a jeszcze inni odstawiają łokcie od ciała. Wszystko robią podświadomie, rzecz jasna.
Takie rozpaczliwe szukanie równowagi powoduje szereg innych problemów. Przykładowo odchylenie tułowia w tył prowadzi do przesunięcia łydek w przód i vice versa. Usztywnienie jednej partii ciała usztywnia nie tylko inne partie ciała, ale również całego konia.
Prawidłowa stabilizacja to podstawa jeździectwa, która pozwala uporać się z wieloma problemami. Poza tym, jest ona nierozerwalnie złączona z otwartą miednicą i głębokim dosiadem, ale o tym było w ostatnim poście.
Podstawa stabilizacji to nogi, szczególnie dolna ich część. Są one oparciem dla całego ciała i dlatego tak ważne jest by zostały poprawnie ułożone, szczególnie przy skokach, półsiadzie czy kłusie anglezowanym.
U "stabilnego jeźdźca" stopa (stopa ułożona równolegle do podłoża) z linią łączącą kolano z palcami u stóp powinny tworzyć kąt prosty (patrz: rysunek). Jeśli wtedy poprowadzilibyśmy wzdłuż łydki linię prostą, byłaby ona przeciwprostokątną trójkąta kolano-pięta-palce. Im większe pole tego trójkąta tym większa stabilizacja.
Postarajmy się znaleźć zdjęcia na których przedstawieni są jeźdźcy mający bardzo dobre oparcie w strzemionach:
Sam fakt że pole "trójkąta" jest duże nie oznacza wcale że jeździec ma dobre oparcie. Potrzeba nam jeszcze 2 rzeczy:
1) Amortyzacji przez staw skokowy
Jak już pisałam, stopa powinna być ustawiona luźno i równolegle do podłoża. Strzemiona muszą być jednak na tyle obciążone, żeby każdy wstrząs amortyzowany był przez staw skokowy jeźdźca.
Jeżeli palce u stóp znajdują się niżej niż sama stopa to w łydce brakuje "wypchania". Przypomina wtedy nienaciągnięty łuk.
Pamiętajcie, że wstrząsy amortyzują nie stopy ale stawy skokowe.
2. A co ze stwierdzeniem "stopa na popręgu"
Mówiłam o tworzeniu "trójkąta stabilizacji". Jednym z jego boków jest linia stopy, inną linia łydki, a ostatnia czyli ta łącząca kolano z czubkiem placów powinna leżeć na popręgu.
Malwina