wtorek, 20 grudnia 2016
"Ja, potem mój koń" - czyli jak używać bata, by nie przesadzać w żadną ze stron
Z jednej strony widać zawodnika bez opamiętania bijącego swojego konia po pysku. Z drugiej strony widać dziewczynkę, która nie chcąc karcić konia, pozwala mu się gryźć. Gdzie leży złoty środek?
Palcat nie ma jednej funkcji. Długi bat ujeżdżeniowy łaskocze konia, by wspomóc jego zaangażowanie, skokowy jest wskazówką do wybicia, a lonżowniczy zwyczajnym "straszakiem" nakłaniającym konia do przyspieszenia. Ja jednak nie skupię się na żadnej z tych jego funkcji. Zamierzam pisać o tym jak, kiedy i czy można użyć go jako kary.
Pierwsze pytanie - czyli czy w ogóle można użyć bata jako kary (cielesnej)
I tak, i nie. Z jednej strony, to nie jest normalne w stadzie koni, żeby jeden ze zwierzaków zaczął okładać innego. Groźne miny, lekkie przepychanki - one owszem, występują. Ale każdy się chyba zgodzi z faktem, że konie się nie biją.
Pracując z koniem z ziemi mam bat, ale nie używam go jako narzędzia do bicia. Czasem dotknę nim kopyta, by koń podniósł nogę, czasem karcąc konia zamacham nim w powietrzu, ale nigdy nie biję nim zwierzęcia.
Inaczej sprawa się ma, gdy jestem na grzbiecie konia. Bo jak tu ukarać zwierzę, zachęcić je do żwawszego tempa, gdy siedzę w siodle? Ciągnięcie za wodze i kopanie wydają mi się gorsze niż lekkie puknięcie w łopatkę.
Załóżmy, że jesteśmy już na koniu. Kiedy możemy go ukarać?
1. Kiedy jesteśmy pewni na sto dziesięć procent, że koń nie słucha się nas z czystej "złośliwości", a nie np. ze złego zinterpretowania naszych pomocy.
2. W chwili, gdy się nas nie słucha. Nie później, nie wcześniej.
3. Gdy się nie boi.
Pamiętaj!
Nigdy nie stosuj bata zbyt często. Ja, mimo, że zawsze mam przy sobie palcat, używam go maksymalnie 1-2 razy podczas treningu. Konie, na których jeżdżę, mają wtedy do bata respekt. Wiedzą, że mogę go użyć, a równocześnie zrobię to tylko wtedy, jeśli to one zawinią i będą tego świadome. Dzięki temu nie muszę bez opamiętania tłuc konia, wystarczy lekkie puknięcie łopatki.
Kara batu powinna być krótka i natychmiastowa - tylko taka może poprawić zachowanie konia.
I tu dość ważna rzecz (wiele razy wspominana w książce "jak rozmawiać z koniem?") - uderzenie nie może być zbyt lekkie. Czemu? Ponieważ w przeciwnym razie koń je zignoruje.
Oczywiście - każdy koń potrzebuje indywidualnego traktowania. Ale jeśli jedziemy na niesłuchającym się leniwcze (typowy koń szkółkowy, u koni posiadających jednego i bardziej doświadczonego jeźdźca to rzadziej spotykane), lepiej dać mu batem raz, a mocno, niż lać go bez przerwy i opamiętania - słabo.
Pozdrawiam,
Malwina
AUTOR:
Malwina L