1. Niezależność pomocy
Niezależność pomocy to jedna z ważniejszych jeździeckich umiejętności. Czasem tak się po prostu zdarza, że trzeba wysyłać do konia wiele sygnałów, z których każdy ma inny rytm. Np. prawą ręką działamy pulsacyjnie, lewą robimy pociągłe ruchy, do tego dodajemy łydkę dwa razy na sekundę i przy tym wolno anglezujemy.
Jak to osiągnąć?
Na pierwszy rzut oka osiągnięcie niezależności pomocy wydaje się trudne i nieosiągalne. Fakt, dużo w tym prawdy. Ten element w większym stopniu wiąże się z praktyką. Czyli przychodzi z czasem. Pewnie wielu z Was w tym momencie zrazi się - bo przecież komu chciałoby się czekać? Ale tu mam dla Was pocieszenie.
Kiedyś oglądałam muzyczkę, która wykonywała ćwiczenia "na palce", które bardzo przydają się do gry na fortepianie. Polegały one mniej więcej na tym, że jednym palcem należało stukać w jeden punkt, a innym (z drugiej ręki) "jeździć" po linii prostej. Pomyślałam sobie wtedy, że też bym tak chciała. Po godzinie żmudnych ćwiczeń byłam w stanie wykonać to. Możliwe? Możliwe.
Ćwiczenie bez konia:
Wbrew pozorom, wyćwiczyć niezależność pomocy da się również bez konia. Jak? Otóż bardzo prosto.
1. Gdy robisz dwie czynności na raz, najpierw staraj się robić tą jedną tak, by przestać o niej myśleć. Później dopiero dołącz drugą i na tej drugiej się skup;
2. Bardzo przydatne okazuje się liczenie - np. na raz, dwa, trzy i cztery stajesz w strzemionach, na dwa i cztery podnosisz ręce do góry;
3. Nie poddawaj się. Teraz jest to dla Ciebie nie do przejścia, ale przecież kiedyś samo anglezowanie było dla Ciebie nieosiągalne!
2. Wyczucie ruchu
Konia trzeba "czuć". Trzeba wiedzieć (nie patrząc na niego), którą nogę w danej chwili stawia, kiedy rozciąga szyję...
Czemu to takie ważne?
1. Dzięki temu wiesz, na którą nogę anglezujesz
2. Wiesz, kiedy dodać łydkę (patrz tutaj)
3. Wiesz, kiedy dać więcej luzu na pysku konia (bo czujesz, kiedy on rozciąga szyję). W efekcie lepiej działasz wędzidłem, możesz osiągnąć niskie ustawienie, łatwiej Ci wykonać rzucie...
Jak je osiągnąć?
Tu kluczem jest praca w siodle, najlepiej na lonży. Warto usiąść, zamknąć oczy, rozluźnić się i poddać ruchowi konia. Następnie postarać się wyczuć "początek" ruchu (tu mała podpowiedź: jest nim zad), zrozumieć skąd i dokąd on idzie.
Wskazówka:
Czasem lepiej jest mieć otwarte oczy i skojarzyć, że tak a tak czujesz się, gdy koń podnosi tą nogę. (taka koncepcja, tyle że w przypadku prawidłowej postawy jeźdźca , występowała w książce Sally Swift, którą gorąco Wam polecam).
3. Zdolność komunikacji
Jazda konna to kontakt z żywą istotą, z która trzeba się porozumieć. Tu przekierowuję na post o tym, jak tego dokanać.
4. Spokój i rozluźnienie
Spokój, stalowe nerwy, rozluźnienie - to wszystko to fundamenty dobrego jeździectwa. Bez nich ani rusz!
Pamiętaj: Twoje emocje odczuwane są przez konia. Nawet w świecie ludzi można zauważyć, że gdy jedna osoba jest smutna lub wściekła - cała reszta grupy też ma beznadziejne humory. I odwrotnie - są osoby, które swoim żywiołowym charakterem poprawiają samopoczucie reszty.
5. Otwartość na nowe pomysły
"Jeśli cały czas robisz to samo, nie dziw się, że cały czas dochodzisz do tych samych rezultatów." Tak powiedział Albert Einstein i całkowicie się z nim zgadzam. Nie możesz tkwić ciągle w Twoich przekonaniach. Jeśli coś Ci nie idzie, znaczy, że musisz zrobić to INACZEJ. Odwagi!
A według jakie rzeczy decydują o tym, że ktoś jest, albo nie dobrym jeźdźcem?
Malwina