Złapać kontakt, złapać królika...
W sierpniu pisałam o miękkiej ręce, ten post będzie swojego rodzaju rozwinięciem tego tematu.
***
Jako początkujący jeździec zawsze miałam problem z prawidłowym kontaktem. Im bardziej chciałam go złapać, tym bardziej pysk konia ode mnie uciekał.
Uważam, że słowo złapać źle odnosi się do kontaktu. Złapać - to tak jak złapać królika. Gonić na siłę, a potem nie chcieć puścić. A co robi łapany królik? Ucieka. Co robi "łapany" pysk konia? Też ucieka.
Wczoraj obserwowałam dziewczynę, która na siłę próbowała obniżyć i zaokrąglić szyję konia. Jej próby wyglądały mniej więcej tak, że z całej siły ciągnęła za wodze. Biedny koń był kompletnie zdezorientowany i wystraszony. Gdy tylko czuł mocniejszy ucisk na pysku, z całej siły zadzierał głowę do góry. Przy okazji automatycznie usztywniał się i wyginał grzbiet w literę U. Tym, którzy nie wiedzą podpowiem, że prawidłowo koń powinien mieć ustawiony grzbiet na kształt kopniętego U.
Być może niektórzy z Was zaczną narzekać na konie i ich uciekanie od wędzidła, ale przecież z ludźmi jest tak samo! Jeśli wokół Ciebie zacznie się kręcić ktoś nachalny, zaczniesz się od niego czym prędzej wycofywać.
Wróćmy jednak do koni. Na samym początku dawałam przykłady dość "drastycznych" prób "łapania" kontaktu. Ale tak naprawdę, jeśli słysząc od trenera zdanie "złap kontakt" ciągniesz za wodze, mocniej je chwytasz, robisz to po prostu źle.
Jak więc złapać kontakt, "nie łapiąc go"?
Najpierw musisz zrozumieć, że łapanie kontaktu to nie ruch od wodzu do tyłu (czyli Ciebie), tylko od Ciebie do pyska.
Jeśli chcesz jechać na miękkim kontakcie, gdzie koń chętnie i z własnej woli przyjmuje wędzidło, nie możesz go do niczego zmuszać.
Gdy siedzisz na koniu i zrobisz już parę kółek na luźnej (zwisającej) wodzy, możesz zacząć.
Najpierw delikatnie chwyć za wodze, tak żeby nie były one napięte, ale też nie zwisały (zwisanie wodzy to jeden z większych błędów). Musisz po prostu czuć pysk konia, ale w żaden sposób na niego nie oddziaływać (przy czym pamiętaj o nieotwieraniu ręki). Następnie lekko przesuwasz dłoń do przodu, ale tak by wodze nie zaczęły zwisać.
Wielu jeźdźców popada w skrajności - albo ciągnie, albo oddaje wodze całkowicie. Tymczasem należy znaleźć złoty środek.
Powinieneś przesunąć rękę o parę milimetrów,. niezauważalnie dla oka obserwatora.
Po pewnym czasie, koń dojdzie do wędzidła. Jeśli tak się stanie, pochwal go. Najlepiej użyć komendy głosowej ("tak jest, dobry koń") połączonej z odpuszczeniem presji, w tym wypadku wodzy.
Jeśli zamiast tego szarpniesz konia lub zastosujesz jakąkolwiek presję, koń skojarzy kontakt z czymś złym, czego w żadnym razie nie należy powtarzać.
C. D. N.
Malwina