poniedziałek, 9 lipca 2018

Technika w woltyżerce #2 - figury vs przejścia


Większość osób oglądając woltyżerkę nie może nadziwić się figurom, które akrobaci wykonują na swoich koniach. Wiadomo, widok człowieka stojącego na galopującym fryzie robi wrażenie, ale możecie mi spokojnie uwierzyć, że nie to w woltyżerce jest najtrudniejsze. Tak naprawdę w tym sporcie liczą się nie figury, ale momenty między nimi - przejścia.

Z woltyżerką pod tym względem jest jak z baletem. W balecie mamy - jeśli się nie mylę - 4 pozycje nóg, które każda balerina powinna umieć i od których rozpoczyna swoją przygodę z tym tancem, błędem byłoby jednak mówienie, że powtarzanie ich jest istotą baletu. Taniec to coś więcej, powiecie, taniec to płynne przechodzenie od jednej figury do drugiej. Z woltyżerką jest tak samo. 

My w naszym sporcie mamy parę figur: pozycję bazową (normalny siad z rękami po bokach), młynek, nożyce, flagę i pozycję klęczącą. Na tym cały repertuar się kończy, a nauczenie się ich - w zależności od umiejętności jeźdźca i trenera - zajmują adeptowi od jednej do pięciu lekcji.

Na zawodach należy zaprezentować znajomość tych figur oraz własną choreografię. Własną choreografię? No właśnie. W tym właśnie momencie okazuje się, że woltyżerka otwiera zupełnie nowe perspektywy. Choreografia, mówiąc nowocześnie freestyle, to miejsce w którym możemy wymyślić nowe figury, a jedyne co nas blokuje to granicę ludzkiej wyobraźni.

Można na koniu stać na nogach, na rękach, zrobić szpagat i jaskółkę, a potem zawisnąć głową w dół. Freestyle to freestyle.

Sędziowie zwracają uwagę na różne aspekty - jak trudne są wybrane figury (nie chcę nikogo martwić, ale siad podstawowy traci swoich wielbicieli), a także jak dobre jest ich wykonanie. W sumie każda figura oceniana jest w skali 0-2.

Wielu jeźdźców tworzy skomplikowane figury, ale nie dba o płynność przejść między nimi. Nie o to jednak chodzi, żeby zapchać 5 minut piosenki tysiącem akrobacji z której jedna ma się do drugiej jak piernik do wiatraka, ale żeby stworzyć pewnego rodzaju całość. Na to również kładą nacisk ustalone przez związki jeździeckie kryteria. 

Pierwszym, czego trzeba się nauczyć to podstawowych figur. Zakładam, że każdy z Was potrafi siedzieć na koniu bez trzymanki, a także na nim klęczeć, czy zrobić młynek (w stępie oczywiście). Od następnego postu po kolei będę tłumaczyć Wam różne najbardziej charakterystyczne figury - typu nożyce, stanie na rękac i nogach , książe w galopie i parę innych. Dopiero później przejdziemy do  przejść, układania choreografii,  sprawy rytmu i muzyki. Pamiętajcie, że seria o woltyżerce trwa aż do września, a nowe wpisy pojawiają się co poniedziałek. W czwartki, jak zwykle, wpisy o jeździectwie angielskim. 

Do zobaczenia, 
Malwina

Copyright © 2014 JAK LEPIEJ JEŹDZIĆ KONNO? , Blogger
Wypasiony Katalog Stron