czwartek, 31 maja 2018

Po co i jak używa się mięśni brzucha w ujeżdżeniu?


Nie wiem czy tylko ja jestem tak mało pojętnym jedźcem, ale musicie wiedzieć, że przez całe lata nie wiedziałam o co z tymi mięśniami brzucha w jeździectwie chodzi. Tylu trenerów niesutannie przypominało mi o tym, żebym spinała je przez cały czas, a ja nie tylko nie potrafiłam tego, ale też zupełnie nie widziałam sensu tej zbytecznej czynności. 

Czym mięśnie brzucha są wiedziałam - ot, to coś co napina się podczas robienia brzuszków. Miałam je nawet nieźle wyrobione, a do tego umiałam je napinać. Problem pojawiał się, gdy siadałam na koniu, wtedy chociaż napinałam je, to jednak nie przynosiło to żadnego efektu. Miałam wrażenie, że pracuję mięśniami brzucha od tak, dla wiwatu. 

Równocześnie pojawiły się informacje, że tego typu działanie mięśniami brzucha pojawia się naturalnie, gdy tylko jeździec siedzi na koniu poprawnie, a ja skoro chciałam działać nimi siłowo, to działałam nimi źle. 



Zanim skończę i powiem Wam jak doszłam do tego, jak używać mięśni brzucha (i co ważniejsze - jak Wy to możecie robić), chciałabym dokonać pewnego rozdzielenia. 

O mięśniach brzucha możemy mówić w dwóch kontekstach - po pierwsze o tym ich działaniu, które polega na utrzymywaniu poprawnej sylwetki ciała, a nie wpływa w żadnym stopniu na konia i nie jest dla niego żadną komendą. Możemy też mówić o celowym napinaiu mięśni brzucha (np. gdy chcemy konia zatrzymać), które jest komendą. Dzisiejszy post jest o tym pierwszym działaniu. 

Jestem pewna, że znajdzie się teraz wielu, którzy stwierdzą, że takie działanie mięśniami brzucha ich nie interesuje. Musicie jednak wiedzieć, że poprawny dosiad (chociaż jest mega nudny i stanowi nic w porównaniu z zatrzymywaniem galopującego konia) wbrew pozorom bardzo wpływa na zwierzę. Widzieliście kiedyś zebranie, takie zebranie zebranie, pod źle siedzącym jeźdźcem? No właśnie, ja też nie. 

Wracając jednak do mojej historii (obiecuję, że już ją kończę i zaraz się czegoś dowiecie)...

Tym, co naprowadziło mnie do znalezienia odpowiedzi był kolejny paradoks, którego w jeździectwie nie rozumiałam, a którego rozwiązaniem jest używanie mięśni brzucha. 



Wielu trenerów mówiło mi, żebym otworzyła klatkę piersiową i ściągnęła łopatki. Kiedy wykonywałam ich polecenia, oni denerwowali się mówiąc mi, że teraz mam zbyt mocną lordozę, że powinnam schować kość ogonową trochę bardziej pod siebie. 

Okazuje się, że żeby w jednym momencie siedzieć prosto, z otwartą klatką piersiową i mając plecy nie wykorzywione w charakterze lordozy, z kością kulszową skierowaną w tył; nie da się nie używać wtedy mieśni brzucha. 

Nie wiem, czy jest to słuszne, ale tak na moją chłopską logikę to działa...
M.
Copyright © 2014 JAK LEPIEJ JEŹDZIĆ KONNO? , Blogger
Wypasiony Katalog Stron