niedziela, 8 października 2017

Unoszenie i zaokrąglanie grzbietu konia głębokim dosiadem


Głęboki dosiad. Tysiące adeptów dąży do owej mistycznej umiejętności, choć wyraźna większość nie wie nawet czym ona się charakteryzuje. Być może winni są trenerzy, którzy słysząc kłopotliwe pytania aż do znudzenia rzucają klasycznym "pięta w dół", którego prawdziwość (jak wiadomo) jest niezaprzeczalna, a być może Internet którego bezosobowość sprzyja szerzeniu się wątpliwych porad jeździeckich. Prawda jest taka, że o ile faktycznie znajdują się ludzie umiejący wytłumaczyć czym głęboki dosiad jest, o tyle jedynie garstka potrafi powiedzieć jak go osiągnąć.

Przeglądając Internet doszłam do wniosku, że umiejętność ta postrzegana jest jako coś co się albo umie albo nie. Nie ma więc żadnych stanów pośrednich: "albo urodzisz się utalentowanym jeźdźcem, albo umrzesz jako nieudacznik". Nonsens. 

Większość porad, choć okraszona inteligentnym tłem, sprowadza się do: "usiądź głęboko, jakoś to będzie". Ale z mojego doświadczenia wynika, że nie - nie będzie. 


Zacznijmy od wytłumaczenia pojęcia...

Gdyby jakiś matematyk spytał się mnie jak obliczyć w ilu procentach jeździec ma głęboki dosiad, to z pewnością kazałabym zmierzyć mu powierzchnię styku jeźdźca z siodłem. Bo prawda jest taka, że głęboki dosiad to taki dosiad w którym koń wypełnia przestrzeń między udami jeźdźca jak najszczelniej. Ale tu drobna uwaga - nie da się zrobić tego na siłę wciskając się w siodło. Sęk tkwi w tym by przylgnąć jak najmocniej (nie wiem czy słowo "mocno" jest tu odpowiednim słowem) udami do konia, a następnie poprosić go o to by uwypuklając grzbiet wypełnił całą dzielącą nas przestrzeń. 

To tyle z teorii. Jestem pewna, że teraz siądziecie na konia, użyjecie głębokiego dosiadu i... mam nadzieję, że wychwyciliście sarkazm. 

Bo zanim dokonacie tego co powyższe (usiądziecie głęboko i uwypuklicie grzbiet konia) musicie wiedzieć jak usiąść głęboko. 

1. Otwarcie bioder

Jest to zagadnienie bardzo mylące, ale w gruncie rzeczy nie stanowi ono niczego szczególnie trudnego (jestem tak zmęczona, że na początku napisałam "jest to coś tak biodrowego"...). Biodro jest stawem, podobnie jak stawem jest kolano. Jeśli kolano mamy zgięte, staw kolanowy jest zamknięty. Jeśli wyprostujemy nogę w kolanie, staw kolanowy będzie otwarty. W przypadku stawu biodrowego sytuacja jest podobna. Jeśli zegniemy się w talii (wiecie o co chodzi), staw biodrowy będzie zamknięty. A naszym celem jest otworzenie go. 


Przypomina mi się ćwiczenie, które Sally Swift opisuje w swojej książce i które obecnie stosuje bardzo wielu trenerów na całym świecie. Polega ono na tym by wyjąć nogi ze strzemion, a następnie tak bardzo wyprostować udo by kolano znalazło się pod miednicą. Oczywiście nie należy tak jeździć przez cały czas, ale traktować to jako uzpełnienie treningów (regularnie stosowane przez pierwsze 5 minut stępa daje zabójcze efekty i ja sama jestem tego przykładem!). 

2. Długie strzemiona

Z długością strzemion nie można przesadzić, ale z mojego doświadczenia wynika, że 99% polskich jeźdźców jeździ na przykrótkich strzemionach. A te uniemożliwiają głęboki dosiad. Zwróćcie uwagę na słowo: "uniemożliwiają". Uniemożliwiają, czyli sprawiają że coś jest niemożliwe

3. Ułożenie biodra w panewce biodrowej

Brzmi bardzo skomplikowanie, ale sama idea jest bardzo prosta. Od blisko pół godziny szukam schematu, który przedstawiałby co powyższe, ale nie należę do osób mających w życiu szczęście (do stu piorunów, nawet głupiego obrazka w Internecie nie umiem znaleźć). Siłą rzeczy wymyśliłam ćwiczenie, które pomoże Wam zrozumieć o czym piszę. 

Stań przed lustrem w lekkim rozkroku, tak by Twoje stopy stały równolegle do siebie. Następnie postaraj się zwrócić palce u nóg ku sobie (lub, jeśli wolisz: "do wewnątrz"). Zauważ jak ukłądają się Twoje kolana i kości udowe. Teraz stań tak, by Twoje palce zwrócone były do zewnątrz - coś a la baletowej pozycji numer dwa. Jak teraz układają się Twoje kolana i kości udowe? W której z pozycji masz szansę stykać się z jak największą powierzchnią siodła? 


Odpowiedź jest oczywista - w tej pozycji w której Twoje palce u stóp zwrócone są do wewnątrz. Wtedy biodro w panewce biodrowej ustawia się tak, że łatwo jest Ci udami "objąć" grzbiet konia. 

Kluczowe nie są tu jednak palce (o nich podczas jazdy się nie myśli), ale to by ustawić uda tak jak w sytuacji gdy palce ustawione są do wewnątrz. 

Zaproponuję Ci kolejne ćwiczenie. Prawą nogę połóż równo na ziemi, skup się tylko na lewej. Na lewnym biodrze połóż płasko lewą rękę by móc czuć przesuwającą się panewkę biodrową. Teraz oderwij lewą nogę od ziemi i zacznij obracać ją dookoła własnej osi (o ile to oczywiście możliwe) - tak żeby raz lewa stopa była równoległa prawej, raz jej prostopadła. Obserwuj jak wygląda Twoje udo (jak więc układa się kość udowa) i co czujesz. 

Sęk tkwi w tym by jadąc na koniu zrotować (mówiąc po ludzku: obrócić) kości udowe. Najlepiej zacząć próbować dokonać tego w stój i bez strzemion. 


4. Mięśnie ud

Do głębokiego dosiadu dochodzi oczywiście również praca mięśni, a kluczowe zadanie pełnią tutaj mieśnie ud. 

Pamiętam różnicę jaka niegdyś występowała między moim dosiadem ze strzemionami i moim dosiadem bez strzemion. Kiedy siedziałam na oklep, by utrzymać się na grzbiecie napinałam mieśnie ud. Dzięki temu szczelnie przylegałam do konia, a mój dosiad zaczynał być głęboki. 

To zadziwiające jak mocno dobrzy jeźdźcy anagażują mięśnie swoich ud - pomiędzy ich nogi a siodło żadnemu z nas nie udałoby się włożyć ręki. 

Znowu powracam do książki Sally Swift - podczas jazdy można wyobrażać sobie, że nie ma się nóg od kolan w dół, a równowagę łapać właśnie zaciskając uda o siodło. 

Będę upierała się przy swoim "zaciskaniu" bo mięśnie ud to mięśnie, które w jeździectwie anagażuje się bardzo mocno. A przynajmniej mocniej niż większość ludzi sądzi. 

Nie mylcie jednak zaciskania ud z zaciskaniem kolan, gdyż to ostatnie jest nieprawdłowe. 

Unoszenie grzbietu

Unoszenie grzbietu konia jest "wisienką na torcie". Jeśli siedzisz głęboko (tzn. masz odpowiednio długie strzemiona, otwarte biodra, kości udowe obrócone do wewnątrz i - co bardzo ważne - napięte mięśnie ud) sama Twoja pozycja zachęci konia do tego by zaokrąglić się. Jeżeli będzie poruszał się w miarę energicznie, a Ty siedząc poprawnie zaczniesz aktywować mięśnie ud, będziesz działac jak taka "pompa" (?) która podciągnie grzbiet konia w górę. 

Tym właśnie głęboki dosiad jest. 

Malwina

Ps. Post wyszedł mi długi, znacznie dłuższy niż miał być. Postanowiłąm, że nie będę rozpisywała się nad wszelkimi plusami głębokiego dosiadu, bo jest ich pełno a i z odkryciemk ich nie będziecie mieli żadnego problemu. Nauczycie cieszyć się nowym wymiarem jeźdźciectwa, prostszym sposobem komunikacji, głebokim porozumieniem i stablinością w siodle. Czegóż więcej potrzeba?






Copyright © 2014 JAK LEPIEJ JEŹDZIĆ KONNO? , Blogger
Wypasiony Katalog Stron