Witajcie kochani, ahoj!
Ten post będzie inny niż zwykle, a wszystko przez rocznicę bloga. Tak, tak: mamy już roczek, starzejemy się z każdym dniem ;). Nie sądzę, że uosabianie swojego jestestwa ze swoim blogiem jest jak najbardziej normalne, ale - a niech mnie! - dzisiaj jest nasze święto i nie zamierzam się tym przejmować. I tu pisząc "nasze" mam też na myśli Was, wszystkich czytelników bloga. Bez Was witryna "jaklepiejjeździćkonno. blogspot.com" nie miałaby żadnego sensu.
A więc: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Jak pewnie sami dawno już zauważyliście, kocham święta, świętowanie, składanie sobie życzeń i inne bzdury w tymże właśnie klimacie (no dobra, dla mnie to nie są bzdury).
Zanim odezwie się we mnie sarmacka natura i sięgnę po cudzysłowiową butelkę (która w moim wydaniu będzie kubkiem herbaty), chciałabym Wam podziękować. Za maile, za komentarze, za pamięć. Nawet nie wiecie jaką mi radość sprawiacie! Potraficie dać mi takiego kopa energetycznego, że nawet gdybym chciała, nie potrafiłabym przestać pisać. Zresztą, co tu gadać, dziękuję WSZYSTKIM czytelnikom bloga - w szczególności Tobie, który natrafiłeś na ten wpis.
Minęło 12 miesięcy odkąd, 28 sierpnia, opublikowałam wpis o miękkiej ręce. Od tego czasu na blogu zaszło parę zmian - zarówno szablonie (może co niektórzy z Was pamiętają jeszcze ten strary, który spokojnie mógłby wystąpić w jakimś horrorze), w tematyce (coraz więcej tu postów motywacyjnych), stylu pisania... Co tu więcej mówić, mam nadzieję że blog będzie jak dobre wino - im starszy, tym lepszy :).
Malwina