Kiedy byłam początkującym jeźdźcem poszukiwałam przepisu, który magicznie sprawiłby, że stałabym się dobrym jeźdźcem. Poszukiwałam odpowiedzi na wszystkie moje pytania, ale każda odpowiedź tylko oddalała mnie od tego, czego na prawdę szukałam. Próbowałam licznych metod - Join up, siedem gier... ale prawda była taka, że nie wychodziło mi nic, niezależnie od tego jak bardzo się starałam. Kurczowo trzymałam się instrukcji i to właśnie był mój błąd.
Boimy się porażki. Boimy się nowych metod. Boimi się być inni. I to powoduje, że nie osiągamy sukcesu.
Spójrzmy na ludzi, którzy w swoim życiu coś osiągnęli. Spójrzmy na nich i zastanówmy się, co ich łączy.
1. Nie poddają się
Nie ważne czy złamali kręgosłup, czy byli okazami zdrowia, nie ważne czy mieli trudne dzieciństwo czy też życie usłane różami, uparcie brnęli do osiągnięcia swoich marzeń. I choćby cały świat stanął na głowie, oni nie zmieniliby swojej drogi. Im bardziej wszystko w ich życiu się waliło, tym bardziej oni gotowi byli do walki.
I tu jest "pułapka". Słowo walka brzmi tak dostojnie - kojarzy się z lśniącymi mieczami (taki tam romantyczny klimat rycerzy na białym koniu). W rzeczywistości oznacza walkę z codziennością. Wybrać się na trening nawet kiedy w telewizji leci ulubiony serial - to jest rzecz, której brakuje nam w dążeniach do sukcesu.
2. Mistrzowie nie idą za schematami. Tworzą własne.
Bo w jeździectwie nie ma czegoś takiego jak "instrukcja obsługi". Rozmawiając z koniem przy użyciu podręcznikowych gestów jesteś jak turysta, który próbuje porozumieć się z miejscowym. Wykłada na pamięć te trzy zdania na krzyż, których wyuczył się ze słownika i jest dobrze dopóty dopóki miejscowy użyje identycznych słów co są w słowniku. A jeśli zamiast słów: "stacja benzynowa za dwa kilometry" powie "tankowanie jest rzut beretem stąd", biedny turysta niczego nie zrozumie.
Pracując z końmi starajmy się komunikować z nimi intuicyjnie, pozwalajmy im uczyć nas swojego języka.
Inspirujmy się tym jak zachowują się inni, ale nie kopiujmy ich stylu bycia. Sęk w tym, żeby odnaleźć swoją drogę. I tu dochodzimy do kolejnego punktu.
3. Zadają pytania
"A czemu, a dlaczego, a co jeśli zrobię inaczej?" Tylko poprzez zadawanie pytań można do czegoś dojść.
Kiedy widzisz jakąś jeździecką instrukcję (typu: krok po kroku jak wykonać...), najpierw zakwestionuj ją. Zastanów się czemu następujące jej etapy wyglądają właśnie tak - czemu by tak dla przykładu nie wykonać Join up'u inaczej? Możesz pójść o krok dalej i nanieść na oglądaną przez Ciebie instrukcję pewne zmiany/udoskonalenia. Oczywiście, przy konsultacji z trenerem.
Takie ćwiczenie nie tylko pozwoli Ci lepiej zrozumieć element, którego się uczysz, ale też sprawi że Twoja relacja z koniem stanie się bardziej naturalna.
C.D.N. (w bliżej nieokreślonej przyszłości)
Malwina
1. Nie poddają się
Nie ważne czy złamali kręgosłup, czy byli okazami zdrowia, nie ważne czy mieli trudne dzieciństwo czy też życie usłane różami, uparcie brnęli do osiągnięcia swoich marzeń. I choćby cały świat stanął na głowie, oni nie zmieniliby swojej drogi. Im bardziej wszystko w ich życiu się waliło, tym bardziej oni gotowi byli do walki.
I tu jest "pułapka". Słowo walka brzmi tak dostojnie - kojarzy się z lśniącymi mieczami (taki tam romantyczny klimat rycerzy na białym koniu). W rzeczywistości oznacza walkę z codziennością. Wybrać się na trening nawet kiedy w telewizji leci ulubiony serial - to jest rzecz, której brakuje nam w dążeniach do sukcesu.
2. Mistrzowie nie idą za schematami. Tworzą własne.
Bo w jeździectwie nie ma czegoś takiego jak "instrukcja obsługi". Rozmawiając z koniem przy użyciu podręcznikowych gestów jesteś jak turysta, który próbuje porozumieć się z miejscowym. Wykłada na pamięć te trzy zdania na krzyż, których wyuczył się ze słownika i jest dobrze dopóty dopóki miejscowy użyje identycznych słów co są w słowniku. A jeśli zamiast słów: "stacja benzynowa za dwa kilometry" powie "tankowanie jest rzut beretem stąd", biedny turysta niczego nie zrozumie.
Pracując z końmi starajmy się komunikować z nimi intuicyjnie, pozwalajmy im uczyć nas swojego języka.
Inspirujmy się tym jak zachowują się inni, ale nie kopiujmy ich stylu bycia. Sęk w tym, żeby odnaleźć swoją drogę. I tu dochodzimy do kolejnego punktu.
3. Zadają pytania
"A czemu, a dlaczego, a co jeśli zrobię inaczej?" Tylko poprzez zadawanie pytań można do czegoś dojść.
Kiedy widzisz jakąś jeździecką instrukcję (typu: krok po kroku jak wykonać...), najpierw zakwestionuj ją. Zastanów się czemu następujące jej etapy wyglądają właśnie tak - czemu by tak dla przykładu nie wykonać Join up'u inaczej? Możesz pójść o krok dalej i nanieść na oglądaną przez Ciebie instrukcję pewne zmiany/udoskonalenia. Oczywiście, przy konsultacji z trenerem.
Takie ćwiczenie nie tylko pozwoli Ci lepiej zrozumieć element, którego się uczysz, ale też sprawi że Twoja relacja z koniem stanie się bardziej naturalna.
C.D.N. (w bliżej nieokreślonej przyszłości)
Malwina