Prawda jest taka, że nasze koła bardzo rzadko wyglądają jak koła. Czasem przypominają elipsy, czasem kwadraty, a jeszcze częściej są to bliżej niesprecyzowane kształty, delikatnie nazwiązujące do twórczości niewyżytego czterolatka. Koło to taka wredna figura, na której widać wszytskie nasze niedoskonałości: błędy rysunku, wygięcia, dosiadu, płynnych pomocy oraz rąk, które ciągną zbyt mocno. Czy można w ogóle zrobić to dobrze? A jeśli tak: jak w takim razie poprawnie wyjechać koło?
Zacznijmy od tego, że koła nie powinniśmy traktować jako całości. Przykładowo, jeśli musimy wyjechać je w literach APXV (czyli po prostu koło na literze A), powinniśmy podzielić je na 4 łuki: łuk AP, łuk PX, łuk XV oraz łuk VA. Będąc przy literze A skupiajmy się tylko na tym, żeby poprawnie dojechać do litery P. Analogicznie postępujmy przy wszystkich literach.
Napisałam: "skupiajmy się tylko na tym, żeby poprawnie dojechać [...]". I co to tajemnicze "poprawnie" znaczy?
Jakiś już czas temu pisałam o wyginaniu konia, kiedy indziej o skręcaniu bez użycia wodzy. Zasada wykonywania koła jest bardzo podobna. Sęk w tym, żeby podczas wyjeżdżania koła koń wpisał się w nie, wygiął się na jego kształ: żeby zamiast tak: | wyglądał o tak: (.
Opisy wygięcia są dość skrótowe, ale pisałam już o tym dwa razy i nie chcę się powtarzać:
Podczas wyjeżdżania łuków powinno się postępować wg. tych samych zasad, co tych które opisywałam w podlinkowanych wpisach. Jedno z Twoich bioder (wewnętrzne) powinno mocniej naciskać na grzbiet konia, a drugie (zewnętrzne) "obracać" się wokół niego, zgodnie zruchem konia. W skrócie: biodra powinny działać jak cyrkiel.
Wewnętrzna łydka powinna szturchać bok konia, tym samym nakłanając go do owinięcia się wokół niej (czemu łydką dajemy takie sygnały, a nie inne - zajrzyj do wpisów podlinkowanych u góry).
Co się tyczy wodzy, powinny one działać lżej niż inne pomoce - w przeciwnym razie szyja konia wygnie nam się mocniej niż jego grzbiet, a cały rysunek przestanie przypominać koło. Zewnętrzna wodza powinna być napięta, a wewnętrzna dawać "luz".
Problemy:
1. Koń wypada zadem
Najlepszym "lekarstwem" na to jest zadziałanie zewnętrzną łydką. Normalnie podczas wykonywania koła powinna ona być przesunięta do tyłu, ale nie wydająca żadnych "rozkazów". Dopiero kiedy zad konia zaczyna wypadać, nalezy nią zadziałać.
Jej działanie można porównać do ustępowania od nacisku na zadzie, które wykonuje się z ziemi jako jedną z tzw. 7 gier.
2. Koń zbyt mocno zgina szyję
Tak jak już pisałam, może wynikać ono ze zbytniego używania wodzy oraz za słabej pracy łydek. Nalezy też zwrócić uwagę na fakt, czy wewnętrzna wodza nie pracuje mocniej od zewnętrznej.
3. Koń gubi rytm podczas wykonywania kół (wolt)
Całkiem możliew jest, że wypychasz go biodrami, Twój dosiad wyprzedza jego ruch.
Malwina