poniedziałek, 1 maja 2017

Rzecz o skokach, czyli 5 błędów o których nikt nie mówi




W ostatnim czasie coraz częściej pytacie się mnie o skoki. Przyznam, trochę zaniedbuję temat, bo - jeśli pamięć mnie nie myli - pierwszy i ostatni post o tym właśnie temacie pojawił się jesienią. Zgoda: trochę zagalopowałam się w tych wszystkich "ujeżdżeniowskich" wywodach, ale cóż zrobić, jak jest się pingwinem? 

Dzisiaj chciałam się skupić na 5 błędach, które pomimo swojej wagi są niezwykle czesto lekceważone. O czym mowa?

1. Niedostosowywanie się do ruchu konia

W momencie, gdy widzimy przeszkodę, jakaś nieznana siła przejmuje kontrolę nad naszym ciałem. Być może to właśnie ta presja i strach przed "spapraniem"  skoku (który skądinąd staje się jedynym i najważniejszym w naszym życiu) powodują, że opuszczamy ruch konia. 



Nie wiemy kiedy zrobić półsiad, co, jak, gdzie z tym wybiciem... a prawda jest taka, że bezwarunkowo nasze biodra powinny "trzymać się" końskiego ruchu. Wtedy wszystko staje się proste. 

Nasze łydki powinny się przemieszczać, wpływać na koński chód - to jest niezaprzeczalność niezaprzeczalna. Ale nie pozwólmy ich biodrom wyręczać. DOSIAD NIE JEST POMOCĄ PRZYSPIESZAJĄCĄ!!!

Miednica powinna być rozluźniona, a ruch konia powinien decydować o jej przemieszczeniu. To on "podrzuci" ją kiedy przyjdzie czas na zrobienie półsiadu. 

2. Brak spokoju

Kiedy czujemy, że mamy zagalopować przed przeszkodą, zaczynamy robić się niespokojni. A prawda jest taka, że podczas skoków liczy się spokój i prostota jeździeckich pomocy.

Prostota jeździeckich pomocy: co znaczy ów misterny zwrot?

Otóż chodzi o to, żeby nie robić zwierzęciu mętliku w głowie, nie przytłaczać go natłokiem zbędnych próśb.   



3. Sprzeczne pomoce

Jeśli dajesz łydkę ciągnąc zwierzę za wodze, nie dziw się, że te wcale nie przyspiesza. 

Problem jest taki, że bardzo często nie wiemy o tym, że działamy pomocami wstrzymującymi podczas najazdu. Dopiero uwagi trenera mogą nas o tym poinformować. 

Należy zwrócić uwagę na to, czy podczas dawania sygnału łydką nie zadzieramy rąk do góry, nie machamy batem gdy chcemy zwierzę zatrzymać, nie spinamy się... to wszystko może powodować sprzeczne sygnały. Wszystkim pełnoetatowym skoczkom radzę to przemyśleć. I skonsultować się z trenerem. 

4. Co z tymi wodzami?

Podczas skoku panują te same zasady, co na ziemi. Ręce powinny iść razem z ruchem szyi konia. Jeśli  więc czujecie, że szyja przesuwa się do przodu, pozwólcie Waszym rękom I wodzom przesuwać się pod wpływem jej ruchu. To sprawi, że ani nie wyprzedzicie go,  ani się nie spóźnicie. 

Zdaję sobie sprawę, że może brzmieć to niezwykle skomplikowanie: te wszystkie ruchy... Prawda jest taka, że jeśli rozluźnicie się i nie będziecie robić niczego na siłę, wszystko powinno pójść ok. Głowa do góry!



5. Złe myślenie

Podczas skoku myśl tylko o następnej przeszkodzie. Nie to tej jeszcze następnej, ani nie o tej przeszłej. 

Malwina



Copyright © 2014 JAK LEPIEJ JEŹDZIĆ KONNO? , Blogger
Wypasiony Katalog Stron