Muszę Wam się przyznać, że aż do niedawna tkwiłam w jakże mocno zakorzenionym w mojej głowie przekonaniu, że do wybierania marnych stajnych to mam talent niemalże wybitny. Rozmawiając z Wami doszłam jednak do wniosku, że wcale nie jestem taka aż wyjątkowa, a szukanie odpowiedniej stajni jest czymś, co spędza sen z powiek nie tylko mnie. Myślę w każdym razie, że wiecie o co mi chodzi. Że stajnie, na które natrafiacie - jeśli nie znajdują się sto kilometrów od miejsca zamieszkania i nie kosztują tyle co Wasza roczna pensja - to albo nie uczą Was niczego, albo wymagają posiadania własnego konia, którego akurat zbiegiem okoliczności: nie macie.
Zresztą, nie martwcie się. Gdziekolwiek byście nie mieszkali, problem ze znalezieniem odpowiedniej stajni pojawia się wszędzie i zawsze, nieważne od tego jak bardzo chcecie i jak bardzo się staracie.
I wiem, wiem, co sobie możecie myśleć - że gdybyście się tylko wyprowadzili, gdybyście tylko mieszkali gdzieś indziej, to ta jakże drażliwa sprawa wcale by Was nie dotyczyła. To tylko wygodne myślenie. W rzeczywistości nie warto czekać, aż oferty same proponować Wam będą darmowe jazdy na poziomie Grand Prix, bo to myślenie naprawdę życzeniowe. Trza brać sprawy w swoje ręce - tylko, no właśnie, jak?
Metodę, którą ja używam, można sobie podzielić na parę prostych kroków.
Krok pierwszy - lista stajni
Przede wszystkim, trzeba zacząć od tego, co robią wszyscy, czyli od krótkiego reserchu. Nie jest to rzecz ani oryginalna (w końcu wszyscy tak robią) ani trudna, ale za to trochę czasochłonna. Ja zwykle robię sobie listę 10 stajni znajdujących w okolicy mojego domu i to z nimi w dalszej kolejności będę się kontaktować. Odrzucam jakieś zupełne dziwactwa, ale z zasady nie zrażam się ani cenami, ani innymi, nieodpowiadającymi mi informacjami zawartymi na ich stronie internetowej.
Krok dwa - napisanie do tych stajni
W większości wypadków problem ze znalezieniem odpowiedniej stajni wynika z ogólnego nieporozumienia. Piszemy do trenerów enigmatyczne wiadomości, że chcemy się umówić na trening, oni odpisują że okej, a potem po miesiącach dowiadują się, że nie spełniają naszych oczekiwać i w ogóle nie o to co nam oferują nam chodziło. Ludzie!
Dobrze napisana wiadomość ma pokazać o co tak naprawdę nam chodzi, z czym przychodzimy do rozmówcy i czego od niego oczekujemy. Przykłądowy mail może wyglądać tak:
Dzień Dobry,
nazywam się xyz. Piszę do państwa, ponieważ (tutaj jest miejsce na to, żeby z góry zaznaczyć o co Ci chodzi, w jakim celu piszesz tego maila, np. chciałabym wiedzieć, czy w stajni xyz jest możliwość umówienia się na trening indywidualny dla osoby nie mającej swojego konia. Pamiętaj: krótko i zwięźle, w jednym zdaniu opisz to, czego oczekujesz).
Jestem (tutaj jest miejsce na to, żeby opisać to jakim jesteś jeźdźcem, jaki jest poziom Twoich umiejętności. Również tutaj pamiętaj o tym, żeby nie owijając w bawełnę ani niczego nie kolorując, powiedzieć dokładnie tylko to, co ważne np. o tym czy masz odznaki, czy startujesz w zawodach; jeśli nie to przynajmniej czy umiesz poruszać się w 3 chodach, czy umiesz skakać i do ilu centymetrów, jakie parkiet. Ale pamiętaj - krótko!).
Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź i (i tutaj poproś o informacje dotyczące cen, czasu jaki pasuje trenerowi oraz wszelkie inne szczegóły, które są dla Ciebie ważne).
Pozdrawiam serdecznie,
xyz
Taki mail bardzo ułatwia proces umówienia się na trening i jeźdźcowi i trenerowi, ponieważ już od samego początku oboje wiedzą jakie względem siebie mają wymagania. Oczywiste jest, że nie każda stajnia będzie w stanie zapewnić wszystkie warunki, ale chyba przyznacie sami, że lepiej już od samego początku wiedzieć, że współpracy nawiązać się nie da, niż dowiedzieć się o tym za późno i zmarnować parę miesięcy na coś, co w ogóle nas nie rozwija.
Krok 3 - odpowiedź stajni
Jeżeli stajnia będzie zainteresowana, odpowie Ci, a odpowiadając zamieści informacje dotyczące dogodnego czasu, cen itp. Pamiętaj jednak, że nie są one niezmiennymi danymi, a po prostu umownymi wartościami, o których można dyskutować, np.
Dzień Dobry,
bardzo dziękuję za odpowiedź. Niestety ... i zastanawiam się czy nie byłoby możliwości, żeby... (trenować w innym terminie?)
Dziękuję bardzo za wyrozumiałość,
xyz
Krok 5 - wizyta
Jeżeli wszystko powyższe przebiegnie pomyślnie, nadejdzie taki moment, że umówicie się na konkretny trening. Nie zakładajcie z góry, że stajnia, którą pierwszą odwiedzicie będzie tą ostatnią. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby kręcić na wszystko nosem, ale jeśli coś Wam nie pasuje, to po prostu o tym powiedźcie. Większość problemów bierze się w końcu z tego, że nawzajem nie rozumiemy o co nam chodzi, a przecież tak wiele można załatwić słowami!
Odradzam jednak dzwonienie do stajni z tej prostej przyczyny, że koniarze to ludzie bardzo specyficzni i zapracowani. Telefon podczas treningu może ich wkurzyć, a mail jest mniej nachalny (?) i daje swobodę odpisania nie już zaraz, ale w dogodnej chwili.
Malwina
MALUTKA INFORMACJA
Tak jak mówiłam Wam przy okazji ostatniego postu, na blogu pojawiła się możliwość lajkowania i serduszkowania postów. Mega dziękuję za wszystkie Wasze reakcje i oczywiście byłabym niesamowicie wdzięczna za kolejne (mówiłam Wam, że jesteście kochani?). Tak więc dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - przy disqusie jest taki przycisk dzięki któremu w sposób krótki i anonimowy możecie sprawić mi duuuużo radości :) :) :) :)
Odradzam jednak dzwonienie do stajni z tej prostej przyczyny, że koniarze to ludzie bardzo specyficzni i zapracowani. Telefon podczas treningu może ich wkurzyć, a mail jest mniej nachalny (?) i daje swobodę odpisania nie już zaraz, ale w dogodnej chwili.
Malwina
MALUTKA INFORMACJA
Tak jak mówiłam Wam przy okazji ostatniego postu, na blogu pojawiła się możliwość lajkowania i serduszkowania postów. Mega dziękuję za wszystkie Wasze reakcje i oczywiście byłabym niesamowicie wdzięczna za kolejne (mówiłam Wam, że jesteście kochani?). Tak więc dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - przy disqusie jest taki przycisk dzięki któremu w sposób krótki i anonimowy możecie sprawić mi duuuużo radości :) :) :) :)