Bardzo czesto przychodzimy do koni chcąc zapomnieć o swoich problemach. Rzucić pracę, szkołę i niepowodzenia w zapomnienie, znaleźć sobie odskocznię. I o ile przy innych sportach to się sprawdza, w jeździectwie to nie działa. Nie da się oddzielić części życia pt."konie" od całej jego reszty.
Nie jesteśmy być w stanie dobrymi jeźdźcami jeśli nie mamy poukładanego życia. Można przy koniach udawać, że jest się szczęśliwym i pewnym siebie człowiekem dopóki dopóty wszystko idzie jak z płatka. Jeśli przychodzi niepowodzenie, ujawnia się całe to "paskudztwo", które w sobie dusimy. Można zapomnieć o swoich problemach na 5, 10, 15 minut. Ale na parę godzin? I tak codziennie?
Patrząc na to jak ktoś obchodzi się z koniem jestem w stanie dużo o nim powiedzieć. Osoby, które znęcają się nad zwierzętami to zwykle ludzie pełni kompleksów, którzy za wszelką cenę chcą poczuć się ważni. Chcą osiągnąć sukces, być sławnymi i podziwianymi. Gorzej, gdy zwierzę tych marzeń nie podziela. Gdy nie chce skakać przez przeszkody i nie chce wygrywać zawodów. A to rodzi frustrację. Frystracja bynajmniej magicznie nie sprawia, że zwierzęta zaczynają skakać przez przeszkody jak koniki polne, wręcz przeciwnie. Powstaje błędne koło, z którego wyciągnąć jeźdźca może... psycholog.
Koń jako psycholog
Oczywiście, tyle mówi się o końskich zdolnościach do "psychologowania" i wyciągania ludzi z różnego rodzaju problemów. Tu nie zaprzeczę: zwierzęta są w stanie zmienić w człowieku oraz nauczyć go bardzo wiele, ale do tego potrzeba wrażliwości. Trzeba najpierw zdać sobie sprawę, że EGO nie jest najważniejsze, nastawić się na kompromis ze zwierzęciem. Trzeba otworzyć się na to co mówi koń, zamiast "grzebać" w swoich problemach. A żeby zapomnieć o swoich problemach, trzeba je najpierw pokonać.
Koń - lustro
Kiedy koń ma jakieś problemy, zwykle patrzę na jego jeźdźdźca. Zwierzę samo z siebie nie zachowuje się "źle". Co jest w takim razie tego przyczyną? To, że ktoś go tego nauczył. Pokazał, że nie opłaca się starać, zranił. Patrząc na konia, jak na tacy widzę wszystkie problemy psychologiczne jego jeźdźca, a nawet to za jaką wodzę bardziej takowy lubi ciągnąć ;).
Ludzie "sięgają" po jeździectwo z bardzo wielu przyczyn, ale co smutne, przeważa w nim jedna: chęć bycia ważnym. Już nie chodzi o porozumienie, chodzi o PANOWANIE nad zwierzęciem, które waży tonę (to, że waży TONĘ jest informacją najwyższej wagi; czekam na moment kiedy ludzie zaczną dosiadać słonie). Chodzi tu bardziej o to, żeby pochwalić się niezwykłym sportem, niż o to by ten niezwykły sport wykonywać.
Dochodzę do sedna. Taki jaki jesteś na codzień, taki będziesz w jeździectwie. Jeśli jesteś wrażliwym człowiekiem, będziesz wrażliwym jeźdźcem. Jeśli jesteś nieśmiały, konie będą Cię dominować. Jeśli należysz do osób, które łatwo dostają białej gorączki, przy pracy z końmi nie będzie inaczej.
Jeśli chcesz zmienić coś w swojej realcji z konmi, powinieneś zmienić najpierw to w sobie.
Malwina