Zdaje się, że każdy jeździec wie, co to jest hierarchia. Każdy wie, jaka ona jest ważna i każdy chce stać się misterną: "Alfa". Problem jest tylko taki, że mało kto jest w stanie tego dokonać.
W naturze, konie są roślinożercami, narażonymi na atak ofiarami. Żeby były w stanie obronić się, a ich gatunek nie zginął śmiercią naturalną, muszą one działać w grupie: wtedy pojedynczy osobnik ma największe szanse przeżycia. Na co jednak komu grupa zwierząt, z których każdy będzie w razie zagrożenia uciekał w innym kierunku?
Sęk tkwi w tym, żeby grupę zorganizować. Żeby każdy koń miał swoje miejsce. A do tego potrzeba przywódcy.
Nie może to być byle kto: przywódca musi być inteligentny, doświadczony oraz umiejący prowadzić stado - słowem posiadać autorytet.
Tylko wtedy stado będzie dobrze zorganizowane, a przede wszystkim - bezpieczne.
W naturze stado koni składa się z paru dorosłych klaczy, młodych, samicy alfa oraz właściciela stada - ogiera. To klacz alfa decyduje o tym, gdzie i kiedy uciekać: jest najstarsza i ma największe doświadczenie.
Właściciel stada to młody ogier, jedyny zresztą w całej grupie. To nie on decyduje o ucieczce, zwykle biegnie na samym końcu. Jego jedynym zadaniem jest przedłużanie gatunku.
Zwykle my-jeźdźcy staramy się w swoich dążeniach do ustalenia hierarchii stać się samcami alfa: którzy swoją pozycję osiągają poprzez agresję.
Jeśli obierzemy taką drogę, koń będzie traktował nas tak, jak traktuje ogiera. Tego chcemy?
Zwróćmy uwagę na następujące dwie rzeczy:
1. Podczas wypasania ogier stoi w pewnym oddaleniu od reszty grupy.
2. Ogier nie decyduje, wbrew opinii powszechnej, o najważniejszych aspektach; to nie on ma władze. Gdy do stada podejdzie młodszy samiec, "wykopie" tego starego. Taka to "urocza" natura.
Tymczasem klacze są ze sobą na całe życie, a więzi występujące między nimi są bardzo mocne.
Oczywiście, w stajni sprawa się nieco komplikuje, a samicą alfa może być... wałach. Nie rzadko można zaobserwować kucyka sprawującego władzę nad dwa razy od siebie większymi końmi. Można? Można.
Na YouTube ostatnio widziałam filmik na którym zając zaganiał... stado baranów.
Bo, moi drodzy, nie liczy się siła ani agresja, lecz charyzma. Sęk w tym, żeby być "zajączkiem z charakterem" ;).
C.D.